Jak dziękować za herbatę?
W Chinach z herbatą – i nie tylko z nią, bo także z całą kulturą kulinarną – wiąże się wiele gestów, zachowań i zwyczajów, różnych od przyjętych w naszym kręgu kulturowym. Jednym z najłatwiejszych do zaobserwowania jest sposób dziękowania za herbatę. Kiedy gospodarz napełnia czarkę gościa, ten, zamiast powiedzieć „dziękuję”, złączonymi i lekko zgiętymi palcami wskazującym i środkowym uderza kilka razy o blat stołu. Ten gest podziękowania, jak zauważyłam, można częściej spotkać na południu Chin niż na północy, choć wydaje mi się, że wszędzie jest zrozumiały.
O jego pochodzeniu mówi następująca legenda:
Cesarz Qianlong 乾隆 z dynastii Qing 清 (panował w latach 1736 – 1795) wielokrotnie odbywał dalekie podróże po kraju, odwiedzając kilka razy Hangzhou 杭州 i położoną w pobliżu wioskę Longjing 龍井, miejsce pochodzenia słynnej herbaty o tej samej nazwie. Kiedyś przybył tam incognito, w przebraniu zwykłego człowieka, aby poznać życie swoich poddanych. Pewnego deszczowego dnia wraz z dworzanami zatrzymał się w przydrożnej gospodzie, pełnej podróżnych chroniących się przed złą pogodą. Obsługa miała pełne ręce roboty, więc nie potraktowała gościa z należytym szacunkiem – tym bardziej, że nikt nie domyślał się jego tożsamości. W pewnym momencie ktoś z obsługi postawił przy cesarzu czajnik z herbatą, dając do zrozumienia, że ma sam nalać jej sobie i swoim towarzyszom. Na moment zapadła konsternacja, bo nie wypadało przecież, aby cesarz obsługiwał swoich dworzan. Z kolei gdyby któryś z nich chciał przejąć to zadanie, zwróciłby uwagę otoczenia i prawdopodobnie zdradził tożsamość władcy. Po chwili kłopotliwego milczenia cesarz wziął czajnik i zaczął napełniać czarki swoich towarzyszy. Zwyczaj nakazywał, że gdy dostawało się coś od władcy należało uklęknąć i oddać pokłon kotou 叩頭, czyli uderzając czołem o ziemię. Oczywiście w tej sytuacji dworzanie nie mogli tego zrobić, więc aby inaczej wyrazić wdzięczność zaczęli uderzać zgiętymi palcami o stół, układając je w kształt przypominający klęczącego człowieka.
Kiedy powyższa historia stała się znana, przyjął się zwyczaj dziękowania w ten sposób gospodarzowi nalewającemu herbatę. Dzisiaj gest ten występuje czasami w różnych formach, na przykład gdy gość stuka w stół jednym palcem, oznacza to, że dziękuje tylko w swoim imieniu, a gdy używa wszystkich oprócz kciuka – robi to w imieniu wszystkich zebranych. Podobno w niektórych rejonach na południu jednym palcem stukają panny, a dwoma mężatki, ale to niesprawdzona informacja, więc nie ręczę za jej wiarygodność. Dla pewności więc lepiej trzymać się tradycji i dziękować stukając dwoma złączonymi palcami, wskazującym i środkowym.
Czytałem o tym również. Często wypowiedzenie słowa dziękuje przez ludzi skutkuje ich zdziwieniem, gdyż w niektórych częściach krajów azjatyckich oznacza to podziękowanie za np. herbatę i kolejnego zalania się nie otrzymuje, a pozostali kompanii przy stole piją dalej.
Choć sięga to nawet i dalej, gdyż w Argentynie, Paragwaju itd. gdzie pija się yerbę, a tykwa podawana jest w okręgu działa to tak samo, jeśli podziękujemy, w następnej kolejce jesteśmy omijani, a pozostali siorbią dalej 😉 .
Podobnie rzecz ma się do czynności związanych z jedzeniem gdy podaje się ryż oznaczający zakończenie posiłku.
Tekst ciekawy i przyda się w razie odwiedzenia Chin ;). Cała kultura i zwyczaje Chińskie i Japońskie są bardzo ciekawe i intrygujące. Naprawdę piękne kraje 🙂 .
Pozdrawiam Panie
Poniewaz samemu wychowalem sie w Polsce, kiedy pierwszy raz pilem z Ania herbate i dziekowala mi w ten sposob to sobie myslalem, ze to juz jest jakas dewiacja XD . Zart taki =D
Dla nie wtajemniczonych takie zachowania mogą wydać się dziwne, baa można nawet pomyśleć, że ktoś jest niezbyt normalny 😉 .
Albo siorbanie herbaty, które oznacza, że jest ona bardzo smaczna i jest swojego rodzaju podziękowaniem za pyszny napar przez nas odbierane jest jako brak kultury 🙂 .
Siorbanie nie jest obowiązkowe, nawet nie jest zbyt powszechne. Nie zdarzyło mi się np. na Tajwanie pić herbatę w towarzystwie kogoś, kto siorbał. W Chinach kontynentalnych owszem, na szczęście (z naszego punktu widzenia) nie za często.
No, dzięki! Nie dewiacja, tylko odruch – gospodarz nalewa, gość stuka – proste. Matiwan: w Chinach gospodarz zwykle nalewa, kiedy tylko herbaty zaczyna ubywać w czarce gościa. Dziękowanie nie pomoże, będzie dolewał bez końca. Ponieważ też wychowałam się w Polsce, nauczono mnie, że grzecznie jest zjeść/wypić wszystko do końca. Tymczasem w Chinach zwykle końca nie widać, co może być zabójcze, zwłaszcza jeśli nie pijemy herbaty, tylko coś mocniejszego. Jest na to tylko jedna rada: zostawić napój w czarce – gospodarz przestanie nalewać, kiedy nie będzie miał gdzie:) Ewentualnie, kiedy w Fujianie piło się herbatę na chapanie w nieco bardziej „ludowy”, a mniej formalny sposób, można było też się ratować odstawiając czarkę odwróconą do góry denkiem na chapanie.
To widać, że niemal co region to inne obyczaje, albo po prostu czasy się zmieniają, a z tym zwyczaje.
Lepiej żeby tego końca nie było widać 😉 , a dobrej herbaty nigdy za wiele, a mocniejszego trunku.. no cóż..
W Polsce zawsze wszystko trzeba zjeść do końca żeby nie sprawić przykrości gospodarzowi to prawda, ale czy to dobry zwyczaj? Sam nie wiem…
Z każdym kolejnym wpisem tylko uświadamiacie mnie jak wspaniały to kraj 🙂 . Aż chce się czytać takie wpisy. Aż dziw bierze, że drogie Panie nie wzięły się za napisanie książki o Chińskich zwyczajach i herbacie :). To by było coś!!
No wlasnie =)
Ech, książka jest nieustająco i od dawna w fazie produkcji. Najpierw miała być dostosowaną do potrzeb przeciętnego herbaciarza wersją mojej pracy magisterskiej, później wzbogaciła się o późniejsze doświadczenia i nieco bardziej osobisty ton. Ale z tym, jak z dolewaniem herbaty w Chinach – końca nie widać:)
Oooo!! To trzeba ładnie podsumować i zakończyć książkę. Wydać ją, a następnie zacząć pisać dalszą część 🙂
Proponuje napisac ksiazke dla amatora tonem osobistym, tak jak na tym blogu. Wazne, zeby wyszczegolnic chinska szkole herbaciana od szkoly angielskiej.
Piękna historia, podziwiam Twoją wiedzę oraz bloga. Polecam innym czytelnikom prócz wpisów czytać komentarze, które są równie interesujące 🙂
Prawda, komentarze są super! Przy okazji dziękuję wszystkim komentatorom – Wasze wpisy są wspaniałą inspiracją.
Matiwanie i Antku: biorę sobie do serca. Tylko proszę o jeszcze trochę cierpliwości!
Co wpis to lepszy, te o legendach są jednak najciekawsze 🙂