Morze nad morzem – odsłona
Dojechałyśmy w nocy w deszczu, a obudziło nas słońce. I taka słoneczna Łeba gościła nas przez cały tydzień. Gościło nas miasto, gościło nas morze, plaża i ludzie.
Zaczęłyśmy od wakacji. Dwa dni urlopu. Spacery po plaży, grzanie się na piasku i chłodzenie w wodzie (Ania z odznaką morsa), gonienie fal, zbieranie kamieni, szwędanie się po ulicach, testowanie ryb, frytek i gofrów, nasiąknie. I drugiego dnia to samo tylko dłużej i dalej – na wydmach łebskich. Była wycieczka na rowerze, skoki w przepaść, wędzony Trewal i czerwona herbata gongfu i zachód słońca z wieży widokowej i zdjęcia z jeleniem na rykowisku.
A potem zaczęła się praca, cudowna praca – stwarzanie naszej pierwszej herbaciarni. I tak jak Morze Herbaty narodziło się w wiacie ceramicznej (Ponurzyckiej), tak też osiadło po raz pierwszy na kilka dni w wiacie ceramicznej Biblioteki Miejskiej (Łebskiej). W takiej o to przestrzeni: otwarte drewniane przepierzenie z piecem, obok piękne zielone drzewo w kształcie drzewa i obok czerwony ceglany statek.
W takiej o to przestrzeni zawisły zdjęcia Sześciu Wielkich Rodzajów Herbaty, czerwone proporce ze znakami szczęścia, długowieczności, powodzenia finansowego i pomyślnego wiatru na wszystkich morzach. Zawisł też chiński dzwonek balkonowy, lampiony i powiększone pieczęcie Morza Herbaty. Ustawione zostały stoły do prezentacji, krzesła i blaty handlowe, a na nich czajniki, kubki, gaiwany, termosy, puszki, herbaty… Cała gromada naszych wiernych morskich towarzyszy. O godz. 17.30 dołączyli do nas wszystkich pierwsi goście i pól godziny 11.08.2010 później pierwsza herbaciarnia Morze Herbaty została oficjalnie otwarta.
Już nie mogłam się doczekać nowego wątku:)
No to kontynuuję 🙂 I Was tez do tego zachęcam!