Strój dla czajnika
Obiecuję, że Morze Herbaty nie stanie się blogiem dotyczącym kroju i szycia – są lepsi ode mnie specjaliści w tej dziedzinie. Ale skoro troszczymy się o nasze czajniczki, hodujemy je i poimy herbatą, to wypadałoby też zadbać, żeby miały co na siebie włożyć:) A mówiąc poważnie: często podróżuję gdzieś z moimi czajnikami, choćby na plener do Ponurzycy, gdzie wyrusza ich ze mną całe stadko, czy też na różne gościnne spotkania herbaciane, czy po prostu na parzenie w plenerze. Przypuszczam, że także wielu z Was podobne okazje z różną częstotliwością się zdarzają. Warto wtedy zadbać o bezpieczeństwo naszych czajników i odpowiednio je zapakować. Chińskie czajniczki kamionkowe są najczęściej sprzedawane wraz z jakiegoś rodzaju opakowaniem, którym przeważnie jest tekturowe pudełko, zwykle o trwałości wprost proporcjonalnej do jakości i ceny czajnika. Jednak nawet te solidniejsze pudełka po pewnym czasie się rozpadają i wtedy z pomocą przyjść może moja dzisiejsza propozycja: elegancki i praktyczny strój podróżny dla czajnika DIY.
Krój ubranka wzorowałam na woreczku, w który był wyposażony mój najbardziej luksusowy czajnik, oprócz całkiem solidnego, wyściełanego jedwabiem pudełka, które właśnie dogorywa zamęczone licznymi podróżami. Podobnych woreczków pełno jest w chińskim internecie i można je tam kupić za niewielkie pieniądze, ale po co, skoro wykonanie naszego własnego, jedynego w swoim rodzaju stroju podróżnego dla czajnika jest naprawdę w zasięgu możliwości każdego herbaciarza o przeciętnych zdolnościach manualnych. A przy okazji można dać nowe życie na przykład nieodwracalnie zaplamionemu obrusowi lub wykorzystać zalegające w domu resztki tkanin. Mam to szczęście, że w Japonii, gdzie teraz mieszkam, w sklepach z używaną odzieżą można tanio kupić przepiękne stare kimona, czasem zbyt zniszczone, żeby je nosić, ale doskonale nadające się do recyklingu. A znajomi są aż nader chętni do obdarowywania mnie resztkami materiałów kimonowych, szczęśliwi, że mogą pozbyć się niepotrzebnych szpargałów. Dlatego moje czajnikowe ubranko uszyłam z rękawa lekko zniszczonego kimona, ale i w Polsce nie powinno zabraknąć ciekawych materiałów – wyobraźcie sobie na przykład ludowy strój dla czajnika wykonany z góralskiej chusty!
Taki strój dla czajnika najtrudniej uszyć, kiedy się nie wie, jak to zrobić. Dla każdej osoby mającej choćby niewielkie pojęcie o szyciu będzie to banalnie proste. Dla mnie, ponieważ żadna ze mnie krawcowa, zadanie początkowo wydawało się trudne i sporo czasu zajęło mi opracowanie metody. Ale kiedy już ją opracowałam – łatwizna, nic, tylko szyć! Dlatego dzielę się tutaj moim pomysłem i zachęcam Was do własnych prób. A więc do dzieła!
Materiały
- dwa jednakowej wielkości kwadratowe kawałki różnych tkanin, rozmiar dla przeciętnego czajniczka typu Yixing to około 30 x 30 cm (szczegóły poniżej) – może to być dowolna, niezbyt gruba tkanina. Takie tkaniny jak cienkie, lejące się jedwabie mogą być trudne do opanowania dla początkujących krawców czajnikowych, z kolei grube i sztywne, jak na przykład dżins, mogą być trudniejsze do przeszycia i źle się układać. Bardzo polecam wszelkie materiały z odzysku, ale jeśli zdecydujecie się na nowe i bawełniane, koniecznie zdekatyzujcie je przed szyciem.
- dwa około 50-centymetrowe kawałki sznurka, tasiemki itp. do ściągania woreczka. Ja użyłam woskowanego sznurka, ale polecam raczej coś miększego – sznurek będzie się wtedy ładniej układał po zawiązaniu.
- opcjonalnie: dwa duże koraliki (drewniane, ceramiczne itp.) o otworze na tyle dużym, żeby bez problemu przewlec podwójnie wybrany sznurek czy tasiemkę
- opcjonalnie: kwadrat fizeliny / włókniny / watoliny do wypełnienia, może być z klejem lub bez. Wielkość taka sama, jak wybranej tkaniny. Ważne, żeby nie była zbyt sztywna ani zbyt gruba – trzeba znaleźć złoty środek między bezpieczeństwem czajnika (im wkład grubszy, tym bardziej miękko ma czajnik) a „trzymaniem fasonu” (zbyt gruby lub sztywny wkład spowoduje, że ubranko trudno będzie odpowiednio złożyć i przeszyć, a całość nie będzie ładnie leżała na czajniku).
- nożyczki, nici, szpilki, igły (opcjonalnie: maszyna do szycia)
Przymiarki
Czajniczek, dla którego szyłam ubranko, ma około 8 cm wysokości (łącznie z uchwytem przykrywki) i 8 cm średnicy (nie licząc ucha i dziobka), tkanina – 30 x 30 cm. Przyznaję, że największą trudność sprawiło mi dobranie odpowiedniej wielkości tkaniny dla mojego czajnika. Najpierw wycięłam zbyt duży kawałek, a później nadmiernie go zmniejszyłam. Wreszcie – i to jest chyba najlepszy sposób – zrobiłam próbę: szmatkę o wymiarach 30 x 30 cm spięłam szpilkami w kształt przypominający docelowy kształt ubranka, założyłam na czajniczek i ściągnęłam sznurkiem. Czajnik miał nieco luzu, więc uznałam, że kiedy dojdą szwy, rozmiar woreczka będzie w sam raz. Po zszyciu i wywinięciu na drugą stronę kwadrat materiału zmniejszył się do wielkości około 28 x 28 cm. W rezultacie w gotowym ubranku czajnik nadal ma około 2 cm luzu – może, odpowiednio hodowany, jeszcze do niego dorośnie:) Wniosek taki, że dla mojego czajnika prawdopodobnie najlepiej byłoby użyć tkaniny o wymiarach 28 x 28 cm. Kwadrat po zszyciu i wywinięciu na drugą stronę zmniejszy się bardziej lub mniej w zależności od tego, jak szyjecie – ręcznie czy na maszynie, bliżej czy dalej od krawędzi materiału, jak gruba jest warstwa materiałów. To wszystko należy wziąć pod uwagę, a początkującym krawcom czajnikowym polecam przed przystąpieniem do zasadniczego dzieła zrobić próbę generalną, o ile starczy Wam cierpliwości i materiałów.
Wykonanie
Składamy oba kwadraty tkaniny prawą stroną do wewnątrz, dopasowując dokładnie krawędzie. Żeby zapewnić mojemu czajnikowi pełen komfort i bezpieczeństwo, dodatkowo użyłam włókniny wypełniającej. Polecam ten sposób, ale nie jest to konieczne, jeśli wolimy ubranko nieco cieńsze. Ponieważ rogi kwadratu mają pełnić funkcję wyłącznie dekoracyjną, a nie miękko otulać czajnik, nie muszą być wypełnione włókniną, tym bardziej, że bez niej rogi ładniej się układają. Dlatego z wszystkich czterech rogów włókniny odcięłam trójkąty o boku 7 cm, choć – jak się później okazało – mogłabym spokojnie odciąć i 8 cm. Ułożyłam tkaniny w następującej kolejności, patrząc od dołu: podszewka woreczka prawą stroną do góry, materiał zewnętrzny woreczka prawą stroną do dołu, włóknina. Przed zszyciem spinamy wszystkie warstwy materiału szpilkami lub fastrygujemy. Ponieważ, jako się rzekło, krawcowa ze mnie początkująca, zdecydowałam się na fastrygę – dzięki temu miałam pewność, że materiał się nie przesunie podczas szycia.
Zszywamy krawędzie tkanin zostawiając około 7-centymetrowy otwór, przez który wywiniemy ubranko z lewej strony na prawą. Materiały, których użyłam, były z gatunku strzępiących się, dlatego dodatkowo zabezpieczyłam wszystkie krawędzie ściegiem obrzucającym, chociaż to pewnie nadgorliwość – krawędzie docelowo będą ukryte w środku, więc nie będą miały okazji się strzępić.
Wywijamy całość na prawą stronę i zaszywamy otwór, najlepiej ściegiem krytym, żeby wyglądało elegancko. Całość prasujemy, zwracając szczególną uwagę na krawędzie.
Kładziemy kwadrat podszewką do góry. To ostatni moment, żeby zdecydować, która strona będzie zewnętrzną stroną ubranka, a która jego podszewką. Zaginamy rogi kwadratu do środka tak, aby zetknęły się w jednym punkcie. Jeśli nie chcą z własnej woli wytrzymać w tej pozycji, możemy je przypiąć szpilkami, ale – uwaga! – nie same rogi, raczej materiał bliżej krawędzi.
Teraz ponownie zaginamy rogi kwadratu, tym razem w kierunku zewnętrznym. Ja wyłożyłam je na tyle, że dotknęły zewnętrznych krawędzi kwadratu, ale w zależności od upodobań i wielkości czajnika możemy zagiąć nieco mniejszy lub większy fragment.
Przypinamy zagięte rogi szpilkami do tkaniny w odpowiednim miejscu i odwracamy kwadrat stroną zewnętrzną do góry. Wcześniej zrobione zagięcia możemy już rozprostować, pozostawiając tylko te ostatnie, przypięte szpilkami. Teraz należy przyszyć rogi – ja dla pewności zaznaczyłam sobie linię szycia kredką krawiecką.
Przeszywamy rogi wzdłuż linii zagięcia, w odległości około 1 – 2 cm od krawędzi. W ten sposób powstaje tunel, do którego wciągniemy sznurek ściągający woreczek. Uwaga: sznurek ma być podwójny, więc musimy upewnić się, że tunel będzie miał odpowiednią szerokość, ale jednocześnie nie będzie za luźny.
Wciągamy oba kawałki sznurka w tunel tak, aby ich końcówki wystawały z otworów po przeciwnych stronach.
Odwracamy całość na drugą stronę i ściągamy lekko sznurki tak, żeby woreczek przybrał właściwy sobie kształt. Związujemy końcówki sznurków, ewentualnie wcześniej nawlekając na nie koraliki. I voilà – możemy już ubrać czajniczek!
W ten sposób mój czajnik jest gotowy na długi majowy weekend, który o dziwo w Japonii przypada mniej więcej w tym samym czasie co w Polsce. Serdecznie polecam i Wam uszycie podobnego ubranka, jeśli wybieracie się gdzieś ze swoimi czajniczkami. Może jeszcze na majówkę, a jeśli nie, to może na wakacje?
Jeśli uda się Wam taki strój dla swojego czajnika uszyć, napiszcie mi proszę o tym, a najlepiej prześlijcie zdjęcia. A może macie własne projekty ubranek, woreczków czy futerałów dla naczyń herbacianych? Będę wdzięczna, jeśli się nimi podzielicie, a także wszelkimi uwagami do mojego stroju dla czajnika i powyższych instrukcji. Czy wszystko jest jasne? A może zaproponujecie jakieś udoskonalenia czy racjonalizacje? Z szyciem nie miałam do tej pory wiele do czynienia, więc wszelkie rady od bardziej doświadczonych krawcowych i krawców będą mile widziane.
Ten wpis dedykuję mojej Babci Zosi, o której bez przesady można powiedzieć, że była wybitnie utalentowaną krawcową. Babcia zmarła, kiedy miałam 11 lat i byłam jeszcze na etapie picia herbaty przyrządzanej z esencji z obowiązkowymi dwiema łyżeczkami cukru, ale jestem pewna, że szycie strojów dla czajników sprawiłoby jej mnóstwo frajdy.
PS. Jak zabezpieczyć na podróż wieczko czajnika? Chińskie czajniki w momencie sprzedaży często mają je zamocowane zwykłą gumką recepturką w ten sposób, że gumka oplata dziobek, uchwyt wieczka i uchwyt czajnika. Dzięki temu wieczko jest przytwierdzone na sztywno do czajniczka, bez ryzyka, że wypadnie i się obtłucze. Metoda jest jednak dobra tylko na krótką metę, bo po dłuższym czasie gumka może zostawić na czajniku nieładne ślady. Dlatego polecam zamienić gumkę recepturkę na gumkę w oplocie (tak to się podobno fachowo nazywa), zachowując chiński sposób mocowania, jak na zdjęciu poniżej.
Świetny pomysł i piękna rzecz.
Sam tez sprobuje 🙂
Pozdrawiam
Kuba
Jeżeli chodzi o herbatki, to ja osobiście kupuje w sklepie online http://sklepzherbatami.pl
[…] ubranko dla czajnika – tea cosy/tea warmer (to coś takiego, o czym można było ostatnio poczytać na blogu Morze Herbaty: http://morzeherbaty.pl/2017/04/stroj-dla-czjanika/) […]
Super pomysł na prezent dla kogoś kto uwielbia herbatę 🙂