naczynia herbaciane

Wszystko z hasłem: naczynia herbaciane

Drużyna Gaiwana, czyli podróżny komplet naczyń do gongfu cha

Drużyna Gaiwana, fot. Anna Włodarczyk

Druzyna Gaiwana w komplecie: gaiwan, morze herbaty, pięć czarek i woreczek

Będąc młodą garncarką na japońskiej prowincji napawam się możliwościami, jakie oferuje tutejsza ceramika. Gliny, szkliwa, sposoby wypału, narzędzia – prawie wszystko tutaj różni się w jakimś stopniu od tego, do czego przywykłam w Polsce, nawet koło garncarskie obraca się w przeciwnym kierunku. Fascynują mnie między innymi eksperymenty z japońskimi glinami i masami ceramicznymi, których jest mnóstwo, o przeróżnych właściwościach. Wytrawni ceramicy trzymają się zwykle jednej gliny, a częściej mieszanki glin przygotowywanej własnoręcznie. Ja jednak, po prawie trzech latach takich eksperymentów, nadal czuję się jak dziecko w sklepie z cukierkami, mając świadomość, że ledwie uszczknęłam tego bogactwa i wiele jeszcze przede mną do odkrycia. Dlatego pewnie jeszcze długo nie będę miała tej swojej jednej jedynej, wybranej gliny.

W trakcie tych gliniarskich poszukiwań trafiłam na masę ceramiczną o mało wdzięcznej nazwie kurodoro 黒泥, czyli w dosłownym tłumaczeniu „czarne błoto”. Kurodoro jest barwiona tlenkami tak, aby po wypale dawać ciemny, szarobrązowy, prawie czarny kolor – stąd nazwa. Okazała się idealna do projektu, który dojrzewał od zeszłego roku, czyli podróżnego kompletu naczyń herbacianych. I oto w końcu, po wielu próbach, mam przyjemność przedstawić czarny gaiwan i jego drużynę, czyli morze herbaty i pięć czarek, wszystko wykonane z „czarnego błotka”. Czytaj dalej »

Strój dla czajnika

IMG_1643 (2)

Obiecuję, że Morze Herbaty nie stanie się blogiem dotyczącym kroju i szycia – są lepsi ode mnie specjaliści w tej dziedzinie. Ale skoro troszczymy się o nasze czajniczki, hodujemy je i poimy herbatą, to wypadałoby też zadbać, żeby miały co na siebie włożyć:) A mówiąc poważnie: często podróżuję gdzieś z moimi czajnikami, choćby na plener do Ponurzycy, gdzie wyrusza ich ze mną całe stadko, czy też na różne gościnne spotkania herbaciane, czy po prostu na parzenie w plenerze. Przypuszczam, że także wielu z Was podobne okazje z różną częstotliwością się zdarzają. Warto wtedy zadbać o bezpieczeństwo naszych czajników i odpowiednio je zapakować. Chińskie czajniczki kamionkowe są najczęściej sprzedawane wraz z jakiegoś rodzaju opakowaniem, którym przeważnie jest tekturowe pudełko, zwykle o trwałości wprost proporcjonalnej do jakości i ceny czajnika. Jednak nawet te solidniejsze pudełka po pewnym czasie się rozpadają i wtedy z pomocą przyjść może moja dzisiejsza propozycja: elegancki i praktyczny strój podróżny dla czajnika DIY. Czytaj dalej »

Plener ceramiczno-herbaciany z Czarnym Smokiem

W Ponurzyc na werandzie - plener 2017, fot. A. Włodarczyk

W Ponurzycy na werandzie – plener ceramiczno-herbaciany 2017, fot. AW

Wiosna skłania mnie do myślenia o lecie, w którym tradycyjnie nie może zabraknąć tygodnia spędzonego w lesie w towarzystwie gliny i herbaty. Długo się zastanawiałam, czy warto kontynuować plenery łączące ceramikę z chińską sztuką herbaty – miałam wrażenie, że tak specyficzne połączenie tematów nie będzie w stanie zainteresować kogoś więcej niż garstki pasjonatów, którzy już na plenerach w Ponurzycy byli. Zapytania, które otrzymuję, przekonują mnie jednak, że jest jeszcze sporo osób, które chciałyby właśnie w ten sposób spędzić część swoich wakacji. A więc z radością zapraszam na kolejny, czwarty już plener ceramiczno-herbaciany. Pod względem programu ceramicznego nie będzie się on szczególnie różnił od poprzednich, za to pod względem herbacianym będzie wyjątkowy, bo spędzimy go w „krainie Czarnego Smoka”, to znaczy w wyłącznym towarzystwie wulongów – herbat turkusowych. A oto szczegóły:

CZAS:

24 – 29 lipca 2017 (program pleneru zaczyna się 24 lipca rano, ale zapraszam do Ponurzycy już 23 lipca wieczorem)

MIEJSCE:

Ponurzyca koło Warszawy – letnia pracownia Stanisława Tworzydło

PROGRAM:

  • CERAMIKA

Program indywidualny, w zależności od potrzeb i poziomu zaawansowania uczestników. Szczegóły będę ustalać z każdą osobą przed rozpoczęciem pleneru. Uczestnicy będą mieli okazję poznać i poćwiczyć w praktyce różne sposoby tworzenia kształtów z gliny, tym toczenie na kole garncarskim, a także szkliwienie, wypały “raku” i nie tylko. Zajęcia trwają około 5 godzin dziennie. Ceramiczny program-minimum to wykonanie przynajmniej jednego własnego naczynia herbacianego – do wyboru: czarki, gaiwana lub czajniczka. Chętni będą mogli wykonać ich więcej – tyle, na ile pozwolą ich możliwości przerobowe. Poza tym można realizować własne projekty ceramiczne niezwiązane z herbatą.

  • CHIŃSKA SZTUKA HERBATY

Tegoroczny plener odbywa się pod hasłem „W krainie Czarnego Smoka”, czyli będzie całkowicie poświęcony herbatom turkusowym – wulongom (wulong – „czarny smok”). Codziennie, od poniedziałku do piątku spędzimy około 2 godzin przy herbacie. Poznamy kilkanaście bardzo różnorodnych gatunków wulongów, pochodzących z chińskich prowincji Fujian i Guangdong oraz z Tajwanu. Będziemy je wspólnie parzyć na sposób gongfu cha w czajniczkach i gaiwanach. Poznamy też zarys historii herbat turkusowych, związane z nimi legendy i zwyczaje. Omówimy, czym powinny się charakteryzować dobrej jakości, funkcjonale naczynia herbaciane, a następnie, podczas zajęć ceramicznych, spróbujemy wykorzystać tę wiedzę w praktyce, tworząc własne naczynia. Na zakończenie, w sobotę po południu odbędzie się uroczyste spotkanie herbaciane z udziałem naczyń powstałych podczas pleneru.

SZCZEGÓŁY

Szczegółowe informacje o plenerze i jego kosztach oraz odpowiedzi na ewentualne pytania przesyłam mailem. Zainteresowanych proszę o kontakt: herbata@morzeherbaty.pl.

A tak było w Ponurzycy w zeszłym roku:

Kącik herbaciany pod lipą czeka na plenerowiczów, fot. AW

Kącik herbaciany pod lipą czeka, fot. AW

Prace plenerowiczów suszą się przed wypałem, fot. AW

Prace plenerowiczów suszą się przed wypałem, fot. AW

Wypał trwa! fot. AW

Wypał trwa! fot. AW

Otwarcie pieca po wypale biskwitowym, fot. AW

Otwarcie pieca po wypale biskwitowym, fot. AW

Czarki powstałe na plenerze, fot. AW

Czarki powstałe na plenerze, fot. AW

Zaproszenie na plener ceramiczno-herbaciany

Parzenie w herbacianym zakątku pod lipą na plenerze w 2015 roku, fot. A.W.

Parzenie w herbacianym zakątku pod lipą na plenerze w 2015 roku

Dobrze jest, choćby raz w roku na tydzień, wzorem chińskich „Siedmiu Mędrców z Bambusowego Gaju”, oderwać się od codziennych trosk i w otoczeniu przyrody oddać się piciu i radosnej twórczości. Dlatego w tym roku już po raz trzeci serdecznie zapraszam na plener w gościnnej pracowni Stanisława Tworzydło w Ponurzycy.

Czytaj dalej »

Morze Herbaty – reaktywacja

Własnoręcznie wykonane czarki na plenerze ceramiczno-herbacianym w 2015 roku, fot. A.Włodarczyk

Własnoręcznie wykonane czarki na plenerze ceramiczno-herbacianym w 2015 roku, fot. A.Włodarczyk

Morze Herbaty od dłuższego czasu znajdowało się w stanie hibernacji, a to głównie dlatego, że ostatnio otoczenie nie dostarcza mi wielu inspiracji herbacianych, za to dostarcza innych, o czym więcej za chwilę. Z otrzymywanych wiadomości wiem jednak, że blog jest dla wielu Czytelników cenionym źródłem informacji o chińskiej herbacie, więc chciałbym przywrócić go do życia. A więc najwyższy czas na reaktywację!

Poza wpisami o plenerach ceramiczno-herbacianych nieczęsto chwaliłam się tutaj swoją drugą pasją – ceramiką, którą zajmuję się niewiele krócej niż herbatą chińską. Może się wydawać dziwne, że dwie tak doskonale uzupełniające się sztuki jak ceramika i herbata jakoś dotąd nie bardzo chciały u mnie iść parze. Stało się tak dlatego, że wiedząc jak wielkiego kunsztu wymaga tworzenie naczyń herbacianych, a zwłaszcza czajników, założyłam z góry, że nigdy nie dorównam mistrzom z Yixing i nigdy tak naprawdę nie podjęłam poważniejszych prób wykonania czajnika. Oto przykład, jak szkodliwy może być nadmiar respektu dla mistrzów… W końcu jednak nadszedł czas, by połączyć obie drogi. Mobilizuje mnie do tego zwłaszcza fakt, że od ponad dwóch lat mieszkam w niewielkim mieście w Japonii, gdzie co prawda mało kto słyszał o chińskiej herbacie, za to ceramika kwitnie i korzystam z okazji, żeby jak najwięcej się nauczyć. Dlatego reaktywowane Morze Herbaty nieco zmieni oblicze: oprócz tematów ściśle herbacianych, których nie zarzucam, pojawi się więcej wpisów o naczyniach, w tym szczególnie o ich tworzeniu. Podzielę się własnymi doświadczeniami pracy z gliną, pokażę też prace innych ceramików inspirujących się herbatą. A już niedługo zaproszę na kolejny, trzeci już plener ceramiczno-herbaciany, który w tym roku odbędzie się w terminie 18-23 lipca. Szczegóły wkrótce! Czytaj dalej »

Plener, plener i po plenerze

Naczynia w gotowości fot. Anna Włodarczyk

Długo zapowiadany i oczekiwany pierwszy plener ceramiczno-herbaciany już za nami – minął o wiele za szybko. Dla prowadzących, a mam nadzieję także dla uczestników, było to wspaniałe doświadczenie. Zebrała się naprawdę doborowa grupa – zarówno jeśli chodzi o ludzi, jak i herbaty. Były osoby znające i pijące chińską herbatę, i takie, które miały z nią bliższy kontakt po raz pierwszy. Wytrawni ceramicy i początkujący. Z kolei jedenaście herbat, które wspólnie zaparzyliśmy, godnie reprezentowały wszystkie „sześć wielkich rodzajów herbaty” – po dwa gatunki na każdy rodzaj, poza dojrzałym Pu’erem, jedynym przedstawicielem herbat czarnych. Tak się szczęśliwie złożyło, że nie licząc tych ostatnich, każdy „kolor” był reprezentowany przez jedną herbatę z Chin kontynentalnych, należącą do „najsłynniejszej dziesiątki” i jedną herbatę z Tajwanu – czasem mniej słynną, ale równie pyszną. To był prawdziwy dream team i nie mogę się powstrzymać, żeby nie wymienić wszystkich po imieniu: Czytaj dalej »

  • Archiwum