Wpisy z okresu: marzec, 2013

Herbaciane pisanki

Jajko w herbacie z Muzeum Herbaty w Pinglin na Tajwanie

Kiedy mieszkałam w Chinach, herbaciane jajka (chayedan 茶葉蛋) kupowane na straganach tuż obok akademika były dla mnie jedną z mile widzianych opcji śniadaniowych. Ostatnio z apetytem zjadłam takie jajo w zeszłym roku przy Muzeum Herbaty w Pinglin na Tajwanie. Tymczasem mamy Wielkanoc i jak zwykle trzeba to uczcić jak na herbaciarza przystało. Była już kiedyś wielkanocna herbabka, więc dla odmiany w tym roku zapraszam na herbaciane pisanki – „herbacianki”. Czytaj dalej »

Jiaoran

Wen Huiming 文徽名 „Spotkanie herbaciane na Górze Hui”《惠山茶會圖》, dynastia Ming. Ze zbiorów Muzeum Pałacowego w Pekinie. Źródło: www.nlc.gov.cn

W panteonie wybitnych herbaciarzy epoki Tang poczesne miejsce, tuż obok Lu Yu, zajmuje jego przyjaciel, mnich Jiaoran 皎然. Jego świeckie nazwisko i imię brzmiało Xie Qingzhou 謝清昼. Przez większość życia mieszkał w miejscowości Wuxing 吳興, dzisiejszym Huzhou 湖州 w prowincji Zhejiang 浙江. O datach jego narodzin i śmierci nie wiadomo nic pewnego, chociaż niektóre źródła podają, że urodził się około roku 713, a zmarł około 804, inne, że żył w latach 730-799. Był zatem nieco starszy od autora „Księgi herbaty” i niewątpliwie stał się jednym z jego mentorów herbacianych. Niektórzy historycy sądzą, że wywarł duży wpływ na ostateczny kształt „Księgi herbaty”, którą pomagał redagować i opublikować. Czytaj dalej »

Kontrowersje wokół Pu’era

Rozdrabnianie Pu'er bingcha przed parzeniem

Pu’ery cieszą się ostatnio na Tajwanie ogromnym zainteresowaniem. Nie tylko zresztą tam, bo również podczas podróży po Chinach zauważyłam, że Pu’ery to jedne z najdroższych i sprzedawanych w największych ilościach herbat. A i w Europie, w tym w Polsce, Pu’ery zawojowały rynek herbaciany, uchodząc za bardzo zdrowe, nie powodujące – w przeciwieństwie do innych herbat – kłopotów z zasypianiem, obniżające cholesterol, wspomagające przemianę materii, a nawet odchudzające.

Do niedawna nie miałam powodu wątpić w prawdziwość takich opinii. Ale podczas pobytu w Tajpej w zeszłym roku zapytałam mimochodem mojego nauczyciela herbaty i właściciela sklepu herbacianego o jego opinię na temat Pu’erów. Przyznał, że nie zna się na nich zbyt dobrze – jego specjalność to herbaty zielone i turkusowe – ale ogólnie mówiąc ich nie poleca, ponieważ wiele z dostępnych w sprzedaży, nawet w wysokich cenach, to herbaty niskiej jakości, które wskutek niewłaściwej obróbki lub przechowywania mogą zawierać substancje szkodliwe dla zdrowia. Sam ma w swoich zapasach nieco tak zwanego „świeżego” (lub surowego – sheng) Pu’era 生普洱, przechowywanego już od wielu lat, ale ponieważ jest go niewiele, nie sprzedaje go, tylko zachowuje na własny użytek.

Tajwańska prasa o Pu’erze

Mniej więcej w tym samym czasie wpadł mi w ręce artykuł z tajwańskiego tygodnika Tai Zhoukan 臺周刊 z grudnia 2001 roku, którego autor opisuje negatywne aspekty ogromnej popularności Pu’erów na Tajwanie w ciągu ostatnich kilkunastu lat.

Z wszystkich tych wyczytanych i zasłyszanych informacji wynika, że poczciwy Wuj Pu’er może mieć drugie, skrywane i niezbyt przyjemne oblicze… Nie rozstrzygając na razie o ich wiarygodności, zrelacjonuję pokrótce o co chodzi.

Czytaj dalej »

Zmiany na Morzu Herbaty

Jak wiedzieli już starożytni Chińczycy, jedyną stałą rzeczą w otaczającym nas świecie jest zmiana. Dzisiaj zmiana następuje na Morzu Herbaty, które przestaje być przedsięwzięciem dwuosobowym i staje się jednoosobowym – prywatną stroną Ani Włodarczyk. Magdzie, bez której Morze by nie zaistniało, dziękuję za wspólną, ponad trzyletnią przygodę herbacianą. A Wam – za wsparcie, komentarze, inspiracje, słowem – za to, że byliście z nami. Jednocześnie zapraszam Was do dalszego czytania bloga, bo Morze Herbaty nadal pozostanie sobą, czyli stroną poświęconą chińskiej herbacie i jej kulturze, gdzie będę się dzielić swoimi doświadczeniami i pasją.

Zatem – do zobaczenia na Morzu Herbaty, jeszcze nie raz!

  • Archiwum