Blog o herbacie

Lu Yu

Lu Yu 陸羽, autor „Księgi herbaty”, pierwszego na świecie poświęconego jej dzieła, jest przez Chińczyków nazywany „bogiem” lub „świętym” herbaty (cha shen 茶神 lub cha sheng 茶聖). Pisząc o ludziach herbaty wypada więc zacząć od niego… Czytaj dalej »

4 lipca dzień herbaty i ceramiki w Konstancinie

Zapraszamy na kiermasz ceramiki i herbaty chińskiej w Konstancinie

4 lipca 2010

godz. 12.00 – 18.00

ul. Źródlana 4a

Pracownia „Rzeczy z gliny” zaprezentuje ceramikę ręcznie tworzoną przez Klementynę Kot i Basię Turską: misy, patery, biżuterię, anioły, ptaszki…

Na stoisku herbacianym Morza Herbaty będziemy sprzedawać najlepsze herbaty chińskie i tajwańskie oraz naczynia herbaciane, opowiadać o chińskiej herbacie, jej historii, rodzajach i sposobach parzenia. Będziemy też częstować i prowadzić spotkania herbaciane w gronie 6 osób (prowadząca plus 5), pokazując tradycyjną metodę parzenia z południowo-wschodnich Chin, zwaną gongfu cha – „herbatą pracochłonną”.

Sztuka i droga herbaty

Pisząc pracę magisterską o herbacie chińskiej próbowałam zdefiniować różnicę między dwoma bliskoznacznymi pojęciami określającymi sztukę herbaty: chayi 茶藝 i chadao 茶道. Cha, występujące w obu tych określeniach – wiadomo, oznacza herbatę, yi – to umiejętność, sztuka, technika. Dao – cóż, tu znaczeń jest duuużo. Ktoś porównał to słowo do greckiego logos, które ma ich podobno ponad sto. Pierwotne znaczenia dao to 1) mówić 2) droga, ścieżka. Ale także między innymi: 3) sposób, metoda 4) sztuka, technika, 5) moralność 6) doktryna, nauka 7) Tao (znane z taoizmu), a w znaczeniu czasownikowym – myśleć, uważać. Te dwa określenia – chayi i chadao – używane są równolegle, czasem zamiennie, ale niektórzy znawcy herbaty podkreślają różnicę pomiędzy nimi. Inni Chińczycy z kolei, a spotkałam też takich, uważają, że chadao to słowo japońskie i dotyczy japońskiej drogi herbaty, podczas gdy chińska sztuka herbaty powinna być określana słowem chayi. Tymczasem, choć używane w Japonii, wyrażenie chadao wywodzi się z Chin. A więc – czym się właściwie różnią te dwa określenia? Czytaj dalej »

Herbata na zimno

Na gorące lato polecam herbatę przyrządzaną na zimno – „parzenie” raczej nie jest tutaj odpowiednim słowem. Odpowiednią ilość suchych liści herbacianych (ja wsypuję ok. 3 łyżek na dzbanek 1,5-litrowy, ale każdy może wypróbować własne proporcje) zalewamy w dzbanku zupełnie zimną wodą. Może to być woda przegotowana i wystudzona, albo mineralna, ale w tym drugim przypadku nisko zmineralizowana, bez wyraźnego smaku. Można, jeśli ktoś lubi, lekko posłodzić ją miodem. Dzbanek trzymamy przez ok. 2 godziny w temperaturze pokojowej, albo wstawiamy do lodówki na całą noc. Po tym czasie otrzymujemy wspaniałą, chłodną i orzeźwiającą herbatę, bynajmniej nie za słabą. Ten sposób przyrządzania znakomicie nadaje się do herbat zielonych lub lekko fermentowanych, a także jaśminowych. Zwykle herbaty zielone są bardzo trudne w parzeniu – zbyt wysoka temperatura lub zbyt długie parzenie powodują, że bardzo łatwo stają się gorzkie i niesmaczne. Przyrządzanie na zimno ma między innymi tę zaletę, że nie sposób ich zepsuć. Po pewnym czasie możemy spróbować naciągającej herbaty, a jeśli jest za słaba – poczekać jeszcze kilkanaście minut lub dłużej. Na takie próbowanie nie ma niestety czasu w metodzie gongfu cha, gdzie parzenie trwa bardzo krótko i każde kilkanaście sekund powoduje ogromną różnicę w smaku naparu. Poza tym przyrządzanie na zimno to ciekawy eksperyment, który uświadamia bardzo wyraźnie, jak ważną rolę w parzeniu herbaty odgrywa czas. Wiele osób nie wierzy, że herbata zalana zimną wodą może naciągnąć.

Czytaj dalej »

27 czerwca spotkanie wśród kwiatów przy chińskiej herbacie

Spotkanie przy chińskiej herbacie to kosztowanie wybranej herbaty i poznawanie jej we wszystkich przemianach. To cieszenie się niepowtarzalną chwilą i spotkaniem. Wspólna radość poznawania i doświadczania. Zapraszamy na spotkanie w Ogrodzie Botanicznym przy czarce herbaty.

Zapraszamy na spotkanie herbaciane w naturze, wśród kwiatów w gronie sześciu osób – pięciu uczestników i prowadzącej. Poznamy jedną z najlepszych herbat chińskich, którą zaparzymy metodą gongfu cha – „herbaty pracochłonnej”, pochodzącą z południowo-wschodnich Chin. Herbatę będziemy kosztować, podziwiać suche liście i zmieniający się kolor, aromat i smak naparu. Będziemy doświadczać piękna tej chwili, bo jak mawiają Chińczycy: herbata i medytacja mają ten sam smak.

Czytaj dalej »

Morze Herbaty w Milanówku

W najbliższą sobotę 12.06 o godz. 15.30 zapraszamy na opowieści i pokaz herbaciany do Willi Borówka w Milanówku na ul. Królowej Jadwigi 5. Trochę będzie historii, trochę legend, opowiemy o herbacie, jej rodzajach, sposobach obróbki i parzenia. Zrobimy również pokaz gongfu cha (sposobu parzenia z południowo-wschodnich Chin zwanego „herbatą pracochłonną” ).  Po pokazie zapraszamy na poczęstunek herbaciany i kiermasz – do nabycia będą najlepsze chińskie i tajwańskie herbaty wszystkich kolorów (zielone, białe, żółte, turkusowe, czerwone i czarne). Z przyjemnością opowiemy, doradzimy i pomożemy wybrać najlepszą herbatę, najlepszą dla tej osoby teraz i w tych okolicznościach.

Biluochun

Im cieplej, tym większą mam ochotę na zielone herbaty. Morze co prawda jest przeważnie turkusowe, ale staramy się nie zaniedbywać pozostałych kolorów. A wśród zielonych jedną z naszych ulubionych jest Biluochun 碧螺春, czyli „Wiosna Malachitowego Ślimaka”. Chińczycy zaliczają ją do 10 najsłynniejszych; bardziej znanym gatunkiem zielonej herbaty jest chyba tylko Longjing. Pochodzi z gór Dongting nad brzegami ogromnego jeziora Taihu w prowincji Jiangsu, gdzie zaczęto ją wytwarzać prawdopodobnie w czasach dynastii Ming. Biluochun wytwarza się z bardzo młodych, wiosennych pędów o jednym pąku i jednym liściu. Najwyższą jakość uzyskuje się z liści zbieranych przed Świętem Czystej Jasności – Qingming Jie. Jej liście zwija się podczas podgrzewania, nadając im charakterystyczny podłużny, lekko skręcony kształt. Są one ciemnozielone, z licznymi pąkami gęsto pokrytymi białym puszkiem. Napar jest klarowny, żółtozielony, aromatyczny, o świeżym smaku, długo utrzymującym się w ustach po wypiciu. Herbatę tę należy parzyć wodą o temperaturze około 70ºC.

Czytaj dalej »

12.06 Morze herbaty w Milanówku

W najbliższą sobotę 12.06 zapraszamy na pokaz herbaciany na godz. 15.30 do Wilii Borówka w Milanówku na ul. Królowej Jadwigi 5. Trochę będzie historii, trochę legend, opowiemy o rodzajach herbaty, sposobach obróbki i parzenia. Zrobimy również pokaz gongfu cha – sposobu parzenia z południowo-wschodnich Chin zwanego „herbatą pracochłonną”. Będzie również możliwość zakupienia najlepszych chińskich i tajwańskich herbat różnych kolorów (zielone, białe, żółte, turkusowe, czerwone i czarne). Chętnie doradzimy i pomożemy wybrać najlepszą herbatę, najlepszą dla każdej osoby, w danym momencie i bieżących okolicznościach. Wszystko to w ramach kapitalnej akcji Otwarte Ogrody, o której więcej można przeczytać na stronie: www.otwarteogrody.pl. Zapraszamy!

Herbata w Ogrodzie, w gaiwanie i nie tylko

W ostatni majowy weekend powędrowałyśmy z herbatą do Ogrodów. W sobotę parzyłyśmy urodzinową herbatę Magdy w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie, na trawie, wśród kwitnących rododendronów. Nasz nowy nabytek, czerwona herbata z Yunnanu, parzona w porcelanowym gaiwanie, smakowała miodem i… pluszowym misiem. Rzeczywiście, prawdziwy z niej Puchatek – ani jednego rozwiniętego liścia, same młode pąki pokryte gęsto złotorudym puszkiem. A w niedzielę, w gościnnym Ogrodzie Botanicznym UW przy Łazienkach – Tie Guanyin w czajniczku tym razem, podczas trzech spotkań herbacianych, każde w gronie 6 osób. Po długiej zimie tak nam (i herbacie) dobrze w ogrodach, że tego lata zamierzamy parzyć w plenerze jak najczęściej.

Czytaj dalej »

Było pięknie

30 maja w Ogrodzie było pięknie. Zielono i spokojnie. Miękkie chmury, czuły wiatr, nieśmiałe, łagodne słońce. No i herbata.. Miała być orzeźwiająca Wiosna Malachitowego Ślimaka, ale na ten czas lepsza była lekko podgrzana Żelazna Bogini Miłosierdzia. Świeże wspomnienie bzów…

  • Archiwum