10 najlepszych herbat – subiektywny ranking Morza Herbaty

Chińczycy uwielbiają różnego rodzaju „wyliczanki”: w starożytnych Chinach było na przykład „sześć sztuk” w których biegłość powinien osiągnąć junzi – „człowiek szlachetny”, a w czasach nam bliższych choćby słynne „cztery modernizacje” Deng Xiaopinga. W dziedzinie herbaty mamy z kolei „sześć wielkich rodzajów herbaty” i „dziesięć najsłynniejszych herbat chińskich”. Co ciekawe, ta najsłynniejsza dziesiątka nie jest stała i niezmienna – są w niej „pewniaki” jak Longjing 龍井, Biluochun 碧螺春 czy Tie Guanyin 鐵觀音, których po prostu nie może zabraknąć, ale są i zmienne, jak Da Hong Pao大紅袍, która pojawia się lub znika w zależności od źródła.

Tym razem przedstawiam dziesiątkę moich faworytów. Oczywiście to lista subiektywna i tendencyjna, bo nie jestem herbacianym omnibusem, najlepiej znam te z Fujianu i Tajwanu, i mam do nich największy sentyment. W mojej dziesiątce są i te bardzo słynne, i mało komu znane, lokalne odmiany. Zielone, białe, czerwone i – nade wszystko! – turkusowe. Kolejność jest przypadkowa, bo absolutnie nie byłabym w stanie poukładać ich od „najbardziej” do „najmniej ulubionych”.

Tie Guanyin fot. Anna WłodarczykTie Guanyin 鐵觀音 czyli Żelazna Bodhisattwa Miłosierdzia – ta z Anxi 安溪 w Fujianie to, można powiedzieć, “herbata założycielska” Morza Herbaty, bo poznałam ją w Xiamenie jako pierwszą „prawdziwą” chińską herbatę parzoną sposobem gongfu cha. Świeża i radosna, choć już nie zielona, bo wszak lekko oksydowana, przywodzi na myśl późny maj i kwitnące bzy. I ta z Muzha 木栅 na Tajwanie, którą próbowałam samodzielnie wyprodukować podczas warsztatów w Muzha, pracując w pocie czoła, w ciągu całej doby zdrzemnąwszy się tylko godzinę w koszu na herbatę. Ciemniejsza, dojrzalsza, bardziej orzechowa, z charakteru sądząc „starsza siostra” Tie Guanyin z Anxi, choć chronologicznie młodsza.

Hongshui Wulong fot. Anna WłodarczykHongshui Wulong 紅水烏龍 – wspaniały, mocno oksydowany wulong z Tajwanu, o mocno zwiniętych liściach i miodowym, dojrzałym, raczej ciężkim aromacie, o ciemnobursztynowym naparze, ciepły i słodki.

Alishan Wulong fot. A.WłodarczykAlishan Wulong 阿里山烏龍 – wysokogórski wulong w różnych odmianach, w zależności od stopnia palenia: świeży, jasny, żółtozielony, albo dojrzały i ciemny, plus stadia pośrednie. Ogromne bogactwo smaków i aromatów, nieskończenie cierpliwy w parzeniu. Przepiękne, duże liście (całe pędy o jednym pąku i dwóch-trzech liściach!), które spektakularnie zwiększają objętość w czajniczku.

Alishan Hongcha fot. Anna WłodarczykAlishan Hongcha 阿里山紅茶 – jedna z najmłodszych herbat na rynku, narodzona w 2012 roku, oczarowała mnie od pierwszego spotkania. Esencja gorącego, monsunowego lata, słodycz i czerwień.

Biluochun fot. Magdalena RybakBiluochun 碧螺春 – wiecznie młoda klasyka herbaciana, wiosna w płynie – ta wcześniejsza, sprzed święta Qingmingjie, przed 5 kwietnia. Młode, niewiarygodnie drobne i delikatne listki i pokryte srebrzystym puszkiem pąki.

Gan Lu Chun fot. Anna WłodarczykGan Lü Chun 甘綠春„Słodka Zielona Wiosna” – jej młodsza, nie tak słynna siostra z Tajwanu: przetwarzana tak samo, ale z innego regionu i liści innego szczepu krzewu, występującego tylko w dolinie Sanxia 三峽 (nie mylić z Sanxia – Trzema Przełomami – na Jangcy!). Próżno jej szukać w naszych sklepach, a nawet, obawiam się, w większości sklepów herbacianych na rodzinnym Tajwanie…

Baihao Wulong fot. Magdalena RybakBaihao Wulong 白毫烏龍 – nie bez powodu zwana Dongfang Meiren 東方美人 – Pięknością Wschodu, z drobnymi, ciemnymi, brązowoczerwonawymi, delikatnie zwiniętymi listkami i licznymi złocistymi pąkami. Wulong, a jakby nie wulong, bo ciągnie go już mocno do herbat czerwonych. Miód spadziowy, kwiat lipy, złocista czerwień.

Baihao Yinzhen - napar i liście fot. A.WłodarczykBaihao Yinzhen 白毫銀針 – arystokracja wśród herbat, najstarsza, najbardziej klasyczna, najsłynniejsza biała herbata – legendarne „Srebrne Igły”. Srebrzyste pąki i tylko pąki (bez rozwiniętych listków!), słomkowy napar. Subtelność, delikatność, wdzięk. Jednocześnie bogactwo i skromność – pełnię smaku i aromatu odkrywa dopiero w trzecim parzeniu, za to utrzymuje je cierpliwie aż do ósmego i dziewiątego.

Da Hong Pao fot. Magdalena RybakDa Hong Pao 大紅袍 – nie ma to, jak otulić się czerwoną, aksamitną szatą! Słodycz dojrzałych owoców, a jednocześnie „charakterny”, lekko dymny posmak, szkarłatny napar. Owiany legendą skarb z gór Wuyi w północnym Fujianie.

Yue Guang Bai - liścieYue Guang Bai 月光Biel Światła Księżyca – niech nas nie zwiedzie jej nazwa i delikatny srebrny puszek na ogromnych pąkach – to w końcu kuzynka i rodaczka ciemnych Pu’erów. Duże liście i pąki, ciemne pod jasnym puszkiem (choć biała!), ciepły, łagodny smak.

Tak przedstawia się moja lista dziesięciu najwspanialszych, ale jest ona aktualna tylko teraz, dzisiaj, bo już niedługo może oczarują mnie inne, nowe gatunki, albo powrócą do łask stare znajome, ale nieco zapomniane. A jakie są Wasze typy?

5 komentarzy »

  1. baixiaotai |

    kolejność równie przypadkowa:
    -naturalnie dojrzała tuocha z Xiaguan, słodka i mocna
    -surowy puer, najlepiej z okolic Mengzi, wspaniałe orzeźwienie
    -yunnański longjin wysokogórski, który można parzyć z piętnaście razy i nadal jest jak letni dzień nad jeziorem
    -biluochun, ale jesienna, gorzkawa i mocna
    -Złote Włosy znad Jeziora Dian 金絲滇紅 – czarna herbata yunnańska, z samych pączków, słodka i aromatyczna.
    -alishański wulong
    -bailongxiangzhu białosmocze jaśminowe kuleczki
    -laoshu hongcha – herbata czarna z ogromnych liści starych drzew herbacianych
    -nibypuer ze sprasowanych kwiatów herbaty
    -herbaty nieklasyfikowalne, na dziko zbierane przez Yunnańczyków ze starych drzew i po prostu suszone na słońcu… 🙂

  2. blog o kawie |

    Super blog, dzięki zaa artykuł i zapraszam zainteresowanych do mnie :
    )

  3. Anna Włodarczyk |

    @baixiaotai: cudowne! Zaczynają mnie nękać wyrzuty sumienia, że w swoim rankingu pominęłam pąkową Dianhong… Nibypuera ze sprasowanych kwiatów herbaty niestety nie znam, a szkoda – brzmi intrygująco…

  4. Cheng |

    Fajny blog, widać że prowadzony z pasją! Gratulacja! Ja by dodał jeszcze oprócz Puerh, też Dark tea (Heicha)czyli po polsku Ciemna herbata (może pić z mlekiem, z miodem, czy też parę kropli cytryny), Taipin houkui, Kudingcha, Liuan guapian, i oczywiscie Lapsang.

  5. FitQueen |

    bardzo podoba mi się taki ranking, od dłuższego czasu piję zwykłą zieloną herbatę, czasami yerba mate, ale chętnie wypróbuję coś nowego, może nie od razu z top10, ale dam znać co udało mi się zaparzyć 🙂

Skomentuj:

(nie będzie publikowany)

  • Archiwum