Blog o herbacie

„Herbata. Eliksir młodości, smaku i dobrego samopoczucia” – recenzja

Pewnie wielu herbaciarzy ma swojej biblioteczce książkę „Herbata. Eliksir młodości, smaku i dobrego samopoczucia” wydaną przez Świat Książki. Przyznam się, że ja też. Kupiłam ją dosyć dawno, z chęci zapoznania się z tym, co u nas publikuje się o herbacie. Ile razy brałam ją do ręki, za każdym razem odkładałam z mieszaniną irytacji i rozbawienia, z przewagą tego pierwszego. Wielka szkoda, że tak pięknie wydana i zilustrowana książka zawiera tyle błędów. Nie wypowiadam się tutaj o zawartych w niej wiadomościach na temat herbat indyjskich i innych nie-chińskich, w których nie czuję się wystarczająco kompetentna, ale to, co jest w niej o herbatach chińskich każe mocno wątpić w ich jakość.

Czytaj dalej »

Warsztaty herbaciane

Wszystkich spragnionych herbaty, a zwłaszcza jej wspólnego parzenia i kosztowania, zapraszamy na pierwsze w tym roku  trzygodzinne warsztaty herbaciane, które odbędą się w Ośrodku Rowoju Osobistego Alcha w niedzielę 27 lutego w godzinach 10.00 – 13.00.

Poznamy trzy gatunki najwyższej jakości herbat chińskich i tajwańskich, reprezentujące trzy najciekawsze spośród „Sześciu Wielkich Rodzajów”:
•    herbaty zielone – najstarsze i najpopularniejsze w Chinach, delikatne i świeże, bogate w witaminę C i antyoksydanty,
•    herbaty turkusowe – zwane też wulongami, częściowo fermentowane, najpopularniejsze w Chinach południowo-wschodnich,
•    herbatę Pu’er – wyjątkową herbatę „postfermentowaną”, do niedawna zaliczaną przez Chińczyków do herbat czarnych (w Polsce do czerwonych), obniżającą ciśnienie i korzystnie wpływającą na przemianę materii.

Uczestnicy poznają również zarys historii herbaty chińskiej i sposób jej klasyfikacji oraz chińskie naczynia herbaciane. Nauczą się parzyć i kosztować wybrane herbaty metodą gongfu cha – „herbaty pracochłonnej”, pochodzącą z południowo-wschodnich Chin.
W ramach warsztatów zapewniamy naczynia, materiały dydaktyczne oraz najwyższej jakości herbatę z Chin i Tajwanu.

Na zakończenie uczestnicy otrzymają dyplomy uczestnictwa w warsztatach.

Aby pełniej uczestniczyć w warsztacie, prosimy o przestrzeganie kilku zasad:
•    nie nosimy biżuterii na rękach, a także zegarków, długich naszyjników i kolczyków,
•    długie włosy powinny być upięte,
•    nie używamy perfum,
•    strój nie powinien przeszkadzać przy parzeniu herbaty, dlatego nie nosimy np. ubrań z długimi, szerokimi rękawami.

Zapisy przez Ośrodek Rozwoju Osobistego Alcha.

Więcej informacji: http://www.alcha.pl/?page_id=296

Herbaciane Walentynki w Tarabuku

14 lutego o godzinie 19:00 zapraszamy do księgarni-kawiarni Tarabuk na walentynkowe spotkanie herbaciane. Opowiemy o tradycji i legendach związanych ze świętem „Podwójnej Siódemki”, zwanym „chińskimi walentynkami”. Opowiemy też o chińskiej herbacie i zaprezentujemy jej przygotowanie metodą gongfu cha – „herbaty pracochłonnej”. Goście będą mieli możliwość zakupu pysznych chińskich herbat, czajniczków i innych akcesoriów herbacianych.

Czekamy z radością i z herbatą!

14 lutego (poniedziałek) godzina 19:00
Tarabuk
ul. Browarna 6
WSTĘP WOLNY

Wybieranie czajnika

Kolejny odcinek czajnikowej sagi – tym razem kilka rad jak wybrać dobry kamionkowy czajniczek.

Pierwsze, na co zwrócimy uwagę wybierając czajnik, to jego kształ i wielkość. Było już o tym co nieco w jednym z ostatnich wpisów. Ogólnie mówiąc, czajniki można podzielić na dwie kategorie: egzemplarze kolekcjonerskie, o fantazyjnych kształtach, ale mało praktyczne, i użytkowe – prostsze, ale lepiej sprawdzające się podczas parzenia. Takie właśnie najbardziej nas interesują. Jak pisałam, wśród tych ostatnich najlepiej sprawują się tak zwane „małe okrągłe”, choć nie musimy bezwzględnie się ich trzymać – wybierając czajnik kierujmy się też własnymi upodobaniami. Powinien być oczywiście piękny i harmonijny w kształcie, no i oczywiście wygodny w użyciu. Czytaj dalej »

Nazwy herbat

Już od pewnego czasu kusi mnie, żeby zebrać i uporządkować nazwy gatunków herbaty, które pojawiają się na naszym rynku. Dawno temu, po powrocie z Chin, kiedy znałam tylko nazwy chińskie, miałam duży problem z rozszyfrowaniem wielu nazw herbat w polskich sklepach. Problem w tym, że od czasów, kiedy herbata po raz pierwszy trafiła do Europy, nazwy jej gatunków zapisywano na różne sposoby. A żeby było jeszcze trudniej, nazwy te pochodziły często z różnych dialektów chińskich, których wymowa jest bardzo różna, choć znaki są wspólne dla wszystkich. Ten bałagan pozostał do dzisiaj i chociaż transkrypcja hanyu pinyin (którą na tym blogu staram się konsekwentnie stosować) powoli się upowszechnia, jakoś nie dotyczy to nazewnictwa herbacianego. Dlatego – poniżej lista niektórych często występujących nazw herbacianych w różnych zapisach. Lista wstępna, na pewno się rozrośnie. Proszę o kolejne propozycje i uzupełnienia, może jakiś większy słownik się z tego urodzi:)

  • Chun Mee – 珍眉 pinyin: Zhen Mei. Widziałam już różne tłumaczenia tej nazwy: „drogocenne brwi”, „ciemne brwi”, a nawet „rzęsy ślicznotki” – tylko pierwsze z nich jest poprawne.
  • Lung Ching – 龍井 pinyin: Longjing, czyli „Smocza Studnia” (a nie „źródło”, jak gdzieś widziałam). Czasami pojawia się np. jako Xi Hu Lung Ching, czyli 西湖龍井 Xihu Longjing – herbata Longjng znad Jeziora Zachodniego (Xihu), położonego w Hangzhou, niedaleko miejscowości Longjing – tak nazywa się jedną z odmian tego gatunku.
  • Keemun – pełna nazwa: 祁門紅茶 pinyin: Qimen Hong Cha, czyli „Czerwona Herbata z Qimen”. Qimen to nazwa powiatu w prowincji Anhui, skąd pochodzi ten gatunek.
  • Lapsang Souchong – 正山小種 lub 拉普山小種 pinyin: Zhengshan Xiao Zhong (lub Lapushan Xiao Zhong), czyli „mały rodzaj z góry Zheng/Lapu” – gatunek herbaty czerwonej z gór Wuyi w prowincji Fujian.
  • Gunpowder – o, to prawdziwa zagadka. Długo trwało, zanim rozszyfrowałam o co chodzi, bo nie spotkałam się w Chinach z herbatą o nazwie „proch strzelniczy”. A chodzi o 珠茶 pinyin: Zhu Cha, czyli dosłownie „herbatę perłową” – gatunek mocno zwijanej herbaty zielonej.
  • Pai Mu Tan – 白牡丹 pinyin: Bai Mudan, czyli „Biała Peonia” – jedna z najsłynniejszych białych herbat.
  • Pi Lo Chun – 碧螺春 pinyin: Biluochun lub Bi Luo Chun – dosłownie „Wiosna Nefrytowego (lub zielonego / malachitowego) Ślimaka”
  • Ti Kuan Yin, Ti Kwan Yin, Tiet Kwun Yum – pod tymi nazwami kryje się 鐵觀音 pinyin: Tie Guanyin – nasza stara znajoma „Żelazna Bodhisattwa Miłosierdzia”
  • Oolong lub ulung 烏龍 – ja wolę w pinyinie: wulong
  • Oriental Beauty, Pai Hao Oolong – 白毫烏龍 pinyin: Baihao Wulong  dosłownie „Wulong o białych włoskach”, zwana też Dongfang Meiren 東方美人 – „Pięknością Wschodu”
  • Shui Hsien – 水仙 pinyin: Shui Xian lub Shuixian – gatunek mocno fermentowanej herbaty turkusowej z prowincji Fujian; nazwa oznacza narcyz lub legendarną istotę w rodzaju wodnej nimfy.
  • Tung Ting (Oolong), Dung Ti (Oolong) – 凍頂 pinyinDongding lub Dongding Wulong 凍頂烏龍 – jeden z najsłynniejszych wulongów tajwańskich.
  • Pouchong, Paochong –  包種 pinyin: Baozhong, ewentualnie Baozhong Cha 包種茶 lub Baozhong Wulong 包種烏龍 – bardzo lekko fermentowany wulong tajwański, pochodzący z Wenshan i dlatego często nazywany Wenshan Baozhong (Cha) 文山包種茶

Wojtku – dzięki za podpowiedź!

Kształty czajników

mały okrągły - wystarczy dla 4 osób

Czajniczki z tak zwanej zisha 紫砂 – „purpurowej kamionki” z Yixing 宜興 to naczynia, których najchętniej używamy do parzenia herbaty. Lubimy też oczywiście nasze gaiwany, ale jednak – co czajnik, to czajnik, zwłaszcza w przypadku herbat lubiących wyższą temperaturę. A jeśli jeszcze jest to dobry czajnik kamionkowy, to możemy być spokojni o naszą herbatę, pod warunkiem oczywiście, że znajdzie się w doświadczonych rękach… Tego rodzaju czajniczki są u nas jeszcze mało znane i doceniane, choć spotykamy też od czasu do czasu koneserów i kolekcjonerów. Wielu polskich herbaciarzy nieco niepokoją rozmiary czajniczków z Yixing, bo zwykle mieszczą się w przedziale między 120ml a 250ml, a więc są bardzo małe, biorąc pod uwagę nasze przyzwyczajenia herbaciane. Do parzenia gongfu cha są jednak idealne: z mojego najstarszego czajniczka o pojemności ok. 140ml, nieco mniejszego od mojej pięści, poję bez problemu cztery osoby. Trochę młodszy od niego czajnik zwany „z loczkiem” ma ok. 220ml i spokojnie wystarcza dla sześciu osób. Przy tym parzenie tej samej porcji liści powtarza się oczywiście conajmniej 4-5 razy, więc jeszcze nikt nie narzekał, że było mu mało. Czytaj dalej »

Herbatka u Kapelusznika

Na naszych oczach rodzi się nowa herbaciana tradycja: ostatniej niedzieli, z inicjatywy Kapelusznika Olgierda, odbyła się w Łazienkach nieopodal Pałacu na Wodzie Pierwsza Herbatka u Kapelusznika. Mimo mglistego i chłodnego poranka Kapelusznicy stawili się licznie, w rozmaitych nakryciach głowy. Serwowane herbatki były równie różnorodne: rozgrzewająca malinowa i lipowo-imbirowa, a nawet super zdrowotna, choć lekką grozę budząca herbata czosnkowa… Morze Herbaty było obecne tym razem w jednoosobowym składzie piszącej te słowa i w białym rozłożystym kapeluszu na głowie częstowało miodowym wulongiem prosto z Tajwanu, a następnie Yue Guang Bai („Bielą Światła Księżyca”), parzonymi oczywiście na sposób gongfu cha. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że impreza ma być cykliczna – wszystkich chętnych zapraszamy w kapeluszach i z herbatką w dowolnej postaci! Herbatka u Kapelusznika jest obecna na facebooku i będzie tam ogłaszać daty kolejnych spotkań.

Za zdjęcia wielkie podziękowania dla Łukasza Giemzy.

*** Czytaj dalej »

Skąd się wzięły czerwone herbaty?

Czerwona pąkowa Yunnan Dianhong w czajniku - jaka ona tam czarna...

Na wstępie małe wyjaśnienie: oczywiście chodzi o herbaty całkowicie fermentowane, nazywane w Chinach hong cha 紅茶 – czerwonymi, a u nas czarnymi.

Co jakiś czas spotykam się w różnych źródłach – w większości polskich, ale zdarzyło się i w chińskich – z historią, że herbata czerwona powstała przypadkiem, kiedy liście wulonga zwilgotniały i sfermentowały całkowicie podczas transportu statkiem do Europy… Na szczęście chyba niewiele osób traktuje poważnie tę opowieść. Czytaj dalej »

Zwijanie liści herbacianych

mechaniczne zwijanie herbaty Tie Guanyin

Stopień i rodzaj zwijania liści herbacianych może być bardzo różny i jest cechą charakterystyczną danego gatunku herbaty. Chińczycy stosują nawet klasyfikację herbat ze względu na kształt liści, to jest stopień i rodzaj ich zwinięcia. Oczywiście najbardziej znanym i najpraktyczniejszym sposobem klasyfikacji herbat chińskich jest podział „kolorystyczny” na tzw. „Sześć Wielkich Rodzajów” (spośród których stopniowo wyodrębnia się siódmy rodzaj: herbata Pu’er 普洱茶). Ale istnieją też różne inne, rzadziej stosowane sposoby podziału, np. ze względu na porę zbioru, rodzaj surowca, czy właśnie kształ liści. Wyróżnia się w nim wiele kategorii, czasem bardzo do siebie zbliżonych, np.:

  • liście o kształcie podłużnym i spłaszczonym, jak np. u herbaty Longjing 龍井,
  • liście proste, skręcone tylko w osi podłużnej, przypominające igły, np. Baihao Yinzhen 白毫銀針,
  • liście ślimakowato skręcone, np. Biluochun 碧螺春,
  • liście dość mocno zwinięte w kształt zbliżony do kulistego, np. Tie Guanyin 鐵觀音,
  • liście bardzo mocno zwinięte w kulisty kształt, np. Dongding Wulong 凍頂烏龍.

Czytaj dalej »

Na Święta

  • Archiwum