Blog o herbacie

Herbata w Szanghaju

Spędziłam 3 pracowite dni w Szanghaju, podczas których prawie nie było czasu żeby usiąść i napić się herbaty. Na szczęście, jak to w Chinach, herbata jest w Szanghaju wszędzie. Przede wszystkim we wszędobylskich słoikach – Chińczycy w niektórych regionach lubią mieć zawsze przy sobie słoik z liśćmi herbaty (przeważnie zielonej), które wielokrotnie zalewają wrzątkiem i sączą w wolnych chwilach. Ale dzisiejsze słoiki są już inne niż kilkanaście lat temu, kiedy używano umytych słoików po różnych produktach spożywczych. Te dzisiejsze to specjalne słoiki herbaciane, szklane lub plastikowe, niektóre nawet całkiem eleganckie. A w nich – najczęściej Longjing lub inna zielona herbata. Na szczęście naczynia do gongfu cha są też coraz bardzie popularne. Nawet nasze pokoje hotelowe były wyposażone w ładne, proste porcelanowe komplety z gaiwanem (czarką z przykrywką) i herbatę Tie Guanyin z Anxi w małych torebeczkach. Czytaj dalej »

Jeszcze o Smoczej Studni

Znowu jestem w Hangzhou, kilka kilometrów od wzgórz herbacianych w Longjing i nie mogę się tam wybrać! Za to herbata Longjing jest wszędzie i przez dwa dni wypiłam jej już całe morze – ze szklanek, kubków ceramicznych i papierowych, czyli niekoniecznie tak, jak bym chciała, ale nie ma co narzekać.

Bliskość Longjing nastraja do pisania o Smoczej Studni. Jako że jest to jedna z dziesięciu najsłynniejszych herbat (a według niektórych nawet najwspanialsza z tych dziesięciu), krążą o niej różne legendy. Jedna z nich jest taka:

Dawno temu w Longjing, przy ruchliwym trakcie mieszkała uboga wdowa, która częstowała podróżnych herbatą z liści krzewów uprawianych we własnym ogrodzie. Pewnego zimowego dnia zatrzymał się u niej starszy człowiek. Widząc garnek na ogniu zapytał, co się w nim gotuje. „Jestem uboga, więc nie mam nic poza tą marną herbatą” – odpowiedziała kobieta. „Nie mów, że jesteś uboga” – zaprotestował podróżny. – „To, co masz na podwórzu, to prawdziwy skarb. Oddaj mi to, a dobrze zapłacę”. Kobieta była przekonana, że miał na myśli kamień o niezwykłym kształcie, jakimi ozdabia się chińskie ogrody. Dobili targu i zadowolony gość odjechał zapowiadając, że nazajutrz przyśle sługę po swój zakup. Tymczasem wdowa oczyściła kamień z fusów herbacianych, które tam wyrzucała i użyła ich jako nawozu do swojego ogrodu. Kiedy następnego dnia przyjechał posłaniec, okazało się, że nie miał czego zabierać – jego panu chodziło właśnie o fusy herbaciane, cenione jako nawóz. Tymczasem 18 krzewów herbaty z ogrodu wdowy wyrosło dzięki nim tak pięknie, ze dały początek nowemu gatunkowi herbaty – Longjing, czyli Smoczej Studni.

30 maja spotkanie wśród kwiatów przy chińskiej herbacie

Spotkanie przy chińskiej herbacie to kosztowanie wybranej herbaty i poznawanie jej we wszystkich przemianach. To cieszenie się niepowtarzalną chwilą i spotkaniem. Wspólna radość poznawania i doświadczania. Zapraszamy na spotkanie w Ogrodzie Botanicznym przy czarce herbaty.

Zapraszamy na spotkanie herbaciane w naturze, wśród kwiatów w gronie sześciu osób – pięciu uczestników i prowadzącej. Poznamy jedną z najlepszych herbat chińskich, którą zaparzymy metodą gongfu cha – „herbaty pracochłonnej”, pochodzącą z południowo-wschodnich Chin. Herbatę będziemy kosztować, podziwiać suche liście i zmieniający się kolor, aromat i smak naparu. Będziemy doświadczać piękna tej chwili, bo jak mawiają Chińczycy: herbata i medytacja mają ten sam smak.

Czytaj dalej »

Ostatnie przedwakacyjne warsztaty

Przez ostatnią sobotę i niedzielę w Ścieżce w sześcioosobowym gronie żeglowaliśmy niespiesznie po morzu herbaty. Parzyliśmy i kosztowaliśmy sześć rodzajów, siedem gatunków – nasze zaprzyjaźnione herbaty, wypróbowane na poprzednich spotkaniach weekendowych. Spotkanie podobne do poprzednich, a jednak inne. Znajome smaki – nowi Przyjaciele. I nowe skojarzenia: Pu’er tym razem smakował orzechowo, zwłaszcza w pierwszym parzeniu. Piękne dwa dni. Tym razem warsztaty „Weekend z chińską herbatą” zamieniły się w kurs podstawowy chińskiej sztuki herbaty. I tak już zostanie. A po wakacjach, oprócz kursu podstawowego pojawią się nowe kursy i warsztaty – tematyczne, dla zaawansowanych, weekendowe, wieczorowe… Zapraszamy na Morze!

Galeria Morza Herbaty otwarta!

Pierwsze parzenie na Ponurzyckiej ceracie, pierwszy Nowy Rok Chiński na Żytniej, pierwsze warsztaty herbaciane, narodziny Ryby, pierwsze jej karmienie, pierwszy kiermasz herbaciany… morze pięknych wspomnień.

Wszystkim za nie dziękujemy i zapraszamy kilka kroków w tył, a w zasadzie w bok: http://morzeherbaty.pl/galeria/

Tie Guanyin, czyli Żelazna Bodhisattwa Miłosierdzia

Tie Guanyin 鐵觀音 to bardzo znany gatunek należący do herbat turkusowych, przez niektórych zwanych wulongami / oolongami. Chińczycy zaliczają ją do „dziesięciu najsłynniejszych”. Wywodzi się z miejscowości Anxi 安溪 w prowincji Fujian, ale jest też wytwarzana na Tajwanie, przede wszystkim w Muzha 木柵 na przedmieściach Tajpej.

Tie Guanyin z Anxi - fot. A.Włodarczyk

Tie Guanyin z Anxi

Czytaj dalej »

Chińska sztuka herbaty

Kurs podstawowy  8-9 maja 2010

Dwa dni na morzu chińskiej herbaty. Sześć kolorów herbaty, siedem gatunków, nowe smaki i sposoby parzenia. Niepowtarzalne spotkanie przy każdej czarce. Wspólna radość poznawania i doświadczania. Dla wszystkich, którzy chcieliby poznać chińską sztukę herbaty.

Zapraszamy na kurs podstawowy chińskiej sztuki herbaty, odbywający się w gronie sześciu osób – pięciu uczestników i prowadzącej. Poznamy siedem spośród najlepszych i najsłynniejszych herbat chińskich i tajwańskich, reprezentujących tak zwane „sześć wielkich rodzajów herbaty”. Będziemy ich kosztować, a następnie samodzielnie je parzyć metodą gongfu cha – „herbaty pracochłonnej”, pochodzącą z południowo-wschodnich Chin. Każde spotkanie trwa ok. 3 godzin i obejmuje wykład oraz część praktyczną – parzenie wybranych gatunków herbaty.

Czytaj dalej »

Dlaczego „herbaty turkusowe”?

Piszemy i mówimy ciągle o herbatach turkusowych, więc wypadałoby wyjaśnić, co się kryje pod tą nazwą. Wbrew pozorom nie stosujemy jej jako pierwsze – natknęłam się kiedyś na takie określenie w internecie. Jeden z „Sześciu Wielkich Rodzajów Herbaty” 六大茶類, który określamy jako „turkusowy”, Chińczycy nazywają qing cha 青茶, co oznacza „herbatę w kolorze qing”, a qing może oznaczać zielony, niebieski lub niebieskozielony, rzadziej czarny. Takiego koloru może być np. niebo, trawa, morze… Kiedy dawno temu w gronie herbaciarzy zastanawialiśmy się, jak najlepiej tę nazwę przetłumaczyć na język polski, kolor turkusowy wydał nam się najodpowiedniejszy. O herbatach tych mówi się także wulong cha 烏龍茶 – „wulongi” (w innym zapisie oolongi), choć mówiąc ściśle tylko część z nich to wulongi, czyli herbaty turkusowe wytwarzane z liści pododmiany krzewu zwanej wulong / oolong. Określenia qing cha używają głównie Tajwańczycy, a wulong cha – mieszkańcy Chin kontynentalnych.

różne herbaty turkusowe fot. Magdalena Rybak

różne herbaty turkusowe fot. Magdalena Rybak

Czytaj dalej »

Przechowywanie herbaty

Japońska puszka do herbaty z podwójnym wieczkiem - fot. Magadalena Rybak

Japońska puszka do herbaty z podwójnym wieczkiem - fot. Magadalena Rybak

Spotkałam się ostatnio z opinią, że herbatę należy przechowywać w temperaturze pokojowej i że złym pomysłem jest trzymanie jej w lodówce. Rzeczywiście, to prawda – ale nie w przypadku wszystkich herbat. Ogólna zasada jest taka, że herbaty mocniej fermentowane – czerwone, czarne (pamiętajmy – w znaczeniu chińskim „czerwone” i „czarne” – kto ma wątpliwości, niech zajrzy do słownika Morza Herbaty), mocniej fermentowane turkusowe, a także białe i żółte przechowujemy w temperaturze pokojowej, czyli ok. 18-20 stopni. Natomiast niefermentowane, czyli zielone, i lekko fermentowane turkusowe, np. wysokogórskie wulongi z Tajwanu czy większość odmian Tie Guanyin z Anxi, których stopień fermentacji wynosi ok. 10% najlepiej trzymać w lodówce. Dotyczy to też oczywiście japońskich herbat zielonych i jestem pewna, że potwierdzi to każdy znawca japońskiej sztuki herbaty. Czytaj dalej »

Herbata w pracowni ceramicznej w Michałówku

1-3 maja dni otwarte w Pracowni Ceramicznej w Michalowku www.ceramicy.republika.pl

Ci piękni ludzie w pięknej chałupie (starej łowickiej) z pięknymi naczyniami (z własnych pieców, własnej gliny i szkliwa) organizują w weekend majowy dni otwarte – można ich odwiedzić, obejrzeć i kupić talerze, dzbany, misy, czarki i.. napić się herbaty.

2 i 3 maja będziemy tam wśród tego piękna parzyć, częstować i sprzedawać. Zapraszamy!

zaproszenie na majówkę z ceramiką i herbatą
  • Archiwum